Archiwum

Do sikorek, trznadli, zięb, sójek i kuropatw zimą dołączyły bażanty. Całe to bractwo zamelinowało się w krzakach, koronach drzew i zaroślach wokół naszego siedliska i zlatuje się na codzienne śniadanie w przydomowej stołówce.

Nakleiłam białe kropki na szybach. Setki kropek w wielu rzędach. W jakim celu?

Żyjemy obok nich, a one żyją z nami i odrobinę dzięki nam. Wiejskie ptaki. Sikory, kwiczoły, sójki, mysikróliki, gile. Nasi kumple.

Kłobuk – mówi Ania. Dybuk – przekonuję ja. Jakieś licho rządzi nocami w naszej osadzie. I nie śpi.