Superblog o ucieczce na wieś
-1
archive,category,category-lifestyle,category-14,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.4,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.1,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Świat stał się sakramencko intensywny. Możemy się globalnie uczyć, działać, udostępniać, mamy coraz więcej kontaktów, ale czujemy się osamotnieni i pozbawieni w tych relacjach prawdziwego ciepła. Chcemy żyć wolniej, ale coraz rzadziej się to udaje. Czy techniki mindfulness  mogą nam w tym dopomóc?
Życie na wsi zamiera w początkach listopada i budzi się w końcu lutego. Między początkiem i końcem czai się ona – jesienna, zimowa deprecha.
Coś niedobrego stało się z naszą miłością do fotografowania… Coś, czego nie rozumiem. Mam w kieszeniach dwa najlepsze smartfony świata i tak rzadko, jak teraz, nie wyjmowałem ich nigdy wcześniej.
Zgarnia nagrodę za nagrodą. Bryluje na wielkich, światowych konkursach fotografii mobilnej. W osiem lat stała się niekwestionowaną gwiazdą w wielkiej rodzinie fotografów, którzy używają smartfonów zamiast tradycyjnych aparatów.
Chodziliśmy z Jackiem po pałacu w Korczewie, zastanawiając się – jak tu musiało być dawniej? I jakby nam przyszło mieć taki pałac we dwoje, to co? Dalibyśmy radę w tych przestrzeniach?
Winnica w takim miejscu? Na wschodzie, tak blisko polskiego bieguna zimna? Na skraju Podlasia? Jeśli wakacyjne szlaki zaprowadzą Was za Bug, wpadnijcie do Mielnika po jedno z najlepszych win w Polsce!
Dziwne to były święta. Rodzinna Wielkanoc w Messengerze. I w pracy. Dacie wiarę, że po wielkanocnym śniadaniu można pójść prosto do stolarni, włączyć szlifierkę, zetrzeć starą politurę ze ścianek szafki na kieliszki i farbą w sprayu przemalować ją na biało? Można.

Pamiętasz czasy, w których spotykaliśmy się bez pośrednictwa Internetu? Siadało się w jednym pokoju z grupą przyjaciół, nikt nie lampił się w wyświetlacz smartfonu. Nikt też nie chodził na smyczy powiadomień Facebooka i nikt nie mówił „OK, Google”. Piliśmy wódkę, była najbardziej dostępna. Gadaliśmy do rana.

Prawosławne Boże Narodzenie ma w naszej okolicy nieco więcej szczęścia do śniegu: w poniedziałkową Wigilię Grabarka okryła się bielą… Odrobina śniegu także u nas, jakby w nagrodę. I ku radości.
Powinnam napisać: będę Was straszyła, ale to nie do końca jest prawda. Stawiamy na duchy i próbujemy jakoś przetrzymać tę późnojesienną nicość…