ZImowa Pascha u naszych Przyjaciół
3547
post-template-default,single,single-post,postid-3547,single-format-standard,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.4,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.1,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015

Zimowa Pascha u naszych Przyjaciół

Prawosławne Boże Narodzenie ma w naszej okolicy nieco więcej szczęścia do śniegu: w poniedziałkową Wigilię Grabarka okryła się bielą… Odrobina śniegu także u nas, jakby w nagrodę. I ku radości.

Mamy tu wielu prawosławnych Przyjaciół. Wszystkim im na Boże Narodzenie i na kolejne „święte wieczory” składamy serdeczne życzenia. Bądźcie zdrowi, kochani! Uśmiechajcie się, kochajcie, podnoście głowy wysoko, żeby widzieć cały świat ponad sosnami i świerkami, i ponad Świętą Górą. Z wysoka patrząc świat musi być piękny. I jest – dzięki Wam.

Chrystos sia rażdaje – mówią w ten dni. Zimowa Pascha, bo taką nazwę nosi cerkiewne Boże Narodzenie, to święto, w którym oddaje się pokłon naturze. Wczoraj kołowało nad nami wielkie stado białych gołębi – jakby na cześć, na znak. Spadł śnieg. Zrobiło się ładnie. Okolicznościowo.

W cerkwiach w te dni odprawiana jest świąteczna liturgia św. Bazylego Wielkiego. Pasterze przychodzą z pokłonem, mędrcy z darami, ziemia ofiaruje Chrystusowi grotę. Później w świat ruszają kolędnicy, zamiast szopki niosący gwiazdę.

Fajnie nam w towarzystwie ludzi, dla których religia jest ważna. Należymy do grona wątpiących, którzy jednak mocno szanują innych, ich wiarę, poglądy, wewnętrzną hierarchię wartości. Bywa zabawnie, bo my ciągle szukamy odniesień do „naszej rzeczywistości”, zadając im niezliczone pytania – a jak u was wygląda ślub, a jak żyje pop, a co się robi przed, a co po, a co się je, a jak świętuje… I powoli poznajemy odpowiedzi na wiele pytań.

Szkoda, że nie ma już z nami Mariusza, który świętuje teraz na wysokich łąkach, układając podłogi w boskich pokojach – nam się jego podłoga ciągle „trzyma”, świeci blaskiem, który jej nadał. Ale wczoraj wypiliśmy za jego pomyślność maleńki kieliszeczek wiśniowej nalewki, drugi i trzeci, i jeszcze jeden dokładając za zdrowie pozostałych Naszych Przyjaciół.

Serdecznie Was ściskamy. Świętujcie!

Ania i Jacek

No Comments

Post A Comment