Superblog o ucieczce na wieś
-1
archive,paged,category,category-kuchnia,category-20,paged-2,category-paged-2,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.3,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.1,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Napiszemy ten post we dwoje, naprzemiennie. Ania o swojej wieczornej fascynacji, Jacek o swojej. Zmieścimy się tu gdzieś pomiędzy widelcem a błyskiem w przestworzach.
Wczoraj poszła pod nóż ostatnia dynia 2018 roku… Przetrwała w idealnym stanie przez ponad pół roku na werandzie, leżąc sobie w kąciku i czekając na swoją kolej. Jej koleżanki przeżyły jesień i zimę w formie mrożonej  pulpy i kostek, a także jako wyjątkowo smaczne marynaty.
Serio: po prostu nią gardziłem, a teraz hołubię. Moja babka zbierała pokrzywę gołymi palcami (nie wiem do dziś, dlaczego nie parzyła jej rąk), potem cięła sierpem na drobne kawałki i dorzucała do karmy dla kaczek. Kaczki przyjmowały pokrzywę z radością: ich również nie parzyła…
Pofolgowaliśmy odrobinę podczas wczorajszych Walentynek. Dwa spore kawałki ciast w kształcie serc plus domowy sernik plus cydr… Jak to mówią: naszło nas na słodkie. A ja wcześniej – dwie kawy na sojowym mleku i pączek z żurawiną… Uff…
Czym tak pięknie pachnie w całym domu? Chlebem! Wczorajszy wieczór należał do chleba – tym razem upieczonego nieco inaczej niż zwykle. To chleb na słodko. Na zakwasie, oczywiście. Jak go zrobić?

Robimy zamach na swój zimowy status. Możesz to zrobić razem z nami: chcemy wrócić do korzeni, bo zimą nie ma nic lepszego niż taki powrót. I nie ma nic zdrowszego. Wchodzisz w to?

Nie, nie, to nie będzie pretensjonalny wpis o szukaniu szczęścia w drobnych przyjemnościach. O tym napiszę w innej chwili, kiedy minie zima i zacznę grzebanie w ziemi: hygge na całego! Dziś opowiem raczej o planowaniu przyjemności, będzie to wpis o sztuce magazynowania. Posiadły ją kiedyś nasze mamy i babcie, my ją zarzuciliśmy, a teraz – szybko wraca do łask.

Mamy dwa litry świeżego, wiejskiego mleka. Krowa rasy jersey należy do Pani Danusi z Moszczony Pańskiej i żyje jakieś dwa kilometry od nas. Teraz, kiedy jesień jest w swojej najczarniejszej postaci, krasula głównie pomieszkuje w oborze, ale mleko daje nieustająco wyborne.

Jest koniec listopada, a ja zrywam na rabacie liście świeżego, lekko przymrożonego szpinaku. Będzie śniadanie: jajecznica ze szpinakiem!
Smakują nieco inaczej od zwykłych, można je uprawiać we własnym ogródku, mają wiele cennych dla zdrowia składników – więcej niż popularne kartofle. Poznajcie fioletowe ziemniaki, które leczą z nadwagi i zmniejszają nadciśnienie.