Hobby - Strona 2 z 3 - Niebo Za Miastem - Superblog!
-1
archive,paged,tag,tag-hobby,tag-45,paged-2,tag-paged-2,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.2.5,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.6.6,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Korowód. Piękny i spontaniczny. Już po raz drugi przyglądamy się z wielkim zafascynowaniem małej, wspólnotowej imprezie. Tu chodzi wyłącznie o czystą przyjemność bycia razem. Pośpiewania, zabawy, radości. O wspólnotę chodzi.
Z orzechami słabo w tym roku. Albo ich w ogóle nie ma, albo mało, bo przemarzły. Ale znaleźliśmy! Będzie nalewka orzechowa…. Jeśli masz w swojej okolicy drzewo orzecha włoskiego i jeśli ma ono jeszcze zielone owoce, nie marnuj czasu!
Ta skrzynia – jeśli wierzyć jej wcześniejszym właścicielom – ma 99 lat. Mocno zaprzyjaźniona z kornikami i mocno po przejściach, trafiła do nas za przysłowiową flaszkę. Dostanie drugie życie!
Płodozmian, czyli uprawy naprzemienne. Jak je stosować? Czym są uprawy współrzędne? I dlaczego ważna jest dokumentacja ogrodu, także ta robiona latem. Dziś lądujemy na warzywniku.
Niby nie wolno, niby są jakieś granice, ale… mamy wrażenie, że oni są wszędzie. Czają się, obserwują nas, czasami wyglądają tak, jakby prosili – przygarnij mnie, proszę, przygarnij! No i cóż… Ania przywlokła właśnie kolejnego. Mamy już co najmniej dwudziestu imigrantów!
Wiecie, co nas z Jackiem różni? On jest słowno-muzyczny, ja obrazkowo-muzyczna. On czyta, ja oglądam. Jacek myśli słowami, ja obrazami. I pewnie, gdybym miała przytoczyć listę filmów z mojej  młodości, byłoby mi znacznie łatwiej – przed oczami przesuwa mi się masa wspomnień filmowych. Podobnie jest z muzyką. Ale książki?
Z daleka wygląda to co najmniej dziwnie: tuż obok małego sadu jaśnieją drewniane skrzynie, tworząc ogrodnicze miasto. Zanim stworzyliśmy podniesione rabaty, uprawiałam warzywa bezpośrednio w gruncie. Narobiłam się maksymalnie, a rezultat był marny. Jak jest teraz?
Pleców nie czuję. A Anuszka kolan. Jakkolwiek dwuznacznie to brzmi – stan jest dokładnie taki, jak opisałem :-)
Daję dziś w połowie sentymentalny i w połowie prześmiewczy tytuł, dość trafnie obrazujący nasz wczorajszy nastrój. Byliśmy na targach Green Days w Nadarzynie pod Warszawą, pośród tłumów ludzi. I prosimy organizatorów: nie róbcie nam tej przykrości już nigdy.