Dom na wsi - Strona 2 z 5 - Niebo Za Miastem - Superblog!
-1
archive,paged,tag,tag-dom-na-wsi,tag-39,paged-2,tag-paged-2,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.2.5,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.6.6,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Beata i Marcin, nasi sąsiedzi zza lasu, mieszkańcy Stacji Sycze, zaprosili nas na warsztaty z układania drewnianego stogu, w którym drewno może stać nawet dziesięć lat… o ile umiesz go postawić.
Termometr nam się skończył. Zewnętrzny. Jego granicą jest 50 stopni i kiedy poziom cieczy zatrzymał się przy tej wartości, pozostały jedynie spekulacje: jest dokładnie 50 stopni na plusie, czy może jednak więcej, albo dużo więcej?
Wrócił, dziad jeden. Po dwóch dobach. I nawet nie próbuje się wytłumaczyć: przyszedł, ziewnął i zasnął , i tyle go było.
Żyjemy obok nich, a one żyją z nami i odrobinę dzięki nam. Wiejskie ptaki. Sikory, kwiczoły, sójki, mysikróliki, gile. Nasi kumple.
Taki wątek pojawił się podczas dyskusji facebookowej grupy i chcę dołączyć do niego nieco szerzej, z perspektywy kilku lat zalegania na wsi, na kompletnym bezludziu.
Dziś do południa, zgodnie z nową modą, ciężko morsowaliśmy. Ja w zasadzie intensywnie morsuję od późnej jesieni: z każdym kilogramem mam w sobie coraz więcej morsa. Za to Jacek morsuje w kierunku słonia morskiego.
Zapisaliśmy się z Anią do facebookowej grupy Sposób Na Wieś i teraz niemal każdego dnia przeżywamy swoiste déjà vu. Przyglądamy się i komentujemy posty ludzi, którzy tak jak my kiedyś, są dziś albo w przededniu wyprowadzki z miasta na wieś, albo właśnie to uczynili.