20 cze Stos drewna układa się jak klocki Lego
Beata i Marcin, nasi sąsiedzi zza lasu, mieszkańcy Stacji Sycze, zaprosili nas na warsztaty z układania drewnianego stogu, w którym drewno może stać nawet dziesięć lat… o ile umiesz go postawić.
To fajny pomysł dla wiejskich neofitów. Kupujesz kilkanaście metrów przestrzennych drewna, a nie masz jeszcze wygodnej drewutni, lecz już wiesz, że na wsi liczy się także estetyka. Bo stos drewna wygląda zupełnie inaczej niż sterta drewna i diametralnie odmiennie od kupy drewna.
Stos drewna w naszym życiu
Pierwszy stóg z brzozowych polan zbudowaliśmy cztery lata temu, czerpiąc wiedzę na temat jego budowy z Internetu i zasad logicznego myślenia. (Tak pisaliśmy o suszeniu drewna na opał…) To była przyjemność, która trwała kilka dni, wypełniona matematycznymi obliczeniami (taki żart) i żmudnym utykaniem szczapy za szczapą – byleby nadać naszemu stosowi odpowiedni kształt i wytrzymałość na podmuchy wiatru.
Wyglądało to tak:
Nie ustrzegliśmy się błędów, a kilka pomysłów, które wydawały nam się prorocze i urocze, szybko zweryfikowała rzeczywistość. Po pierwsze – nie wolno stawiać stogu drewna w miejscu zbyt mocno zacienionym. My zbudowaliśmy go tam, gdzie świetnie się komponował (bo to naprawdę uroczy element małej architektury), ale był zbyt blisko lasu.
Efekt? Po roku od najciemniejszej strony drewno zaczęła pokrywać lekka warstwa grzyba, bardzo zdradliwa dla miękkiego drewna, a zwłaszcza brzozy.
Stos drewna Beaty i Marcina
Nasi sąsiedzi też postawili swój stóg na tle ściany lasu, ale z tą różnicą, że jest to strona świetnie doświetlona i do tego położona na pięknym wysokim pagórku. Słońce i wiatr zrobią tu swoje, stóg będzie w pełni przewiewny, a o to w składowaniu chodzi.
Drugi błąd, którego byliśmy bardzo blisko, to nadmierna wysokość stogu. Można go układać z drabiny, owszem, można piąć się w górę na trzy metry i wyżej, ale… pamiętajcie: kiedyś trzeba będzie po to drewno sięgnąć. My zatrzymaliśmy się w budowaniu drewnianej wieży w optymalnym miejscu, choć korciło nas, by pociągnąć ją znacznie wyżej.
Na warsztatach u Beaty i Marcina, w których wzięło udział kilkanaście osób, nie można było budować zbyt wysoko, ponieważ nad całością konstrukcji czuwał Mikołaj Dmitruk, emerytowany pracownik leśny. To od niego dowiedzieliśmy się, jakie znaczenia ma układanie między poszczególnymi warstwami drewna kilku gałęzi, które działają jak zbrojenie: pozwalają lepiej związać konstrukcję i utrzymują jej elastyczność.
Jak postawić stos drewna?
Tu nie ma zbyt wielkiej filozofii, choć warto pamiętać o kilku żelaznych regułach. Drewno układamy po okręgu z niewielkim spadkiem w stronę wewnętrznej osi stogu, czyli do środka. W zależności od średnicy stosu (u Marcinów wynosiła ona 3 metry, u nas około 2,2), budujemy od zewnątrz dwie lub trzy warstwy „muru”. Sam środek wypełniamy drewnem wrzuconym w nieładzie.
Dlaczego tak? Burzymy w ten sposób regularność przewiewu; silny wiatr wchodzi otworami w głąb stosu, ale nie może go przewrócić, ponieważ we wnętrzu jego siła rozprasza się na różne strony a przez to słabnie.
Duże znaczenie ma również zachowanie odpowiednich przestrzeni między polanami. Nie mogą być ułożone bardzo ściśle – dobra podlaska szkoła budowania stosów drewna mówi, że stóg jest dobrze zbudowany, gdy pomiędzy szczapami swobodnie przejdzie mysz. W naszym przypadku przejść mogły całe stada myszy, z każdego kierunku, więc chyba postawiliśmy go dobrze 😉
Żeby zapewnić odpływ wody i wentylację, warto umieścić pierwszą warstwę stogu ponad gruntem. My postawiliśmy stos na czterech ułożonych obok siebie paletach, ale znamy konstrukcje, które oparte były o kilkadziesiąt cegieł, dających odpowiednią wentylację i odpływ wody.
Dlaczego u Beaty i Marcina stos drewna stoi bezpośrednio na ziemi, opierając się jedynie na okręgu ułożonym z polan? Odpowiedź jest prosta – ponieważ grunt pod nim jest piaszczysty i woda w mgnieniu oka przenika bezpośrednio do podłoża. Czy to się sprawdzi? Sądzę, że tak – u nas jednak nie wyobrażam sobie takiego rozwiązania: nasze miejsce na stóg leżało nie tylko zbyt blisko wiecznego cienia lasu, ale też na podmakającym, ciężkim gruncie.
Czym przykryć sos drewna?
Odpowiedź na to pytanie jest prosta – niczym. Widzieliśmy w okolicy drewniane stogi w całości zaplombowane folią (gdzie tu wentylacja?), widzieliśmy też i taki, na których ułożono kilka kawałków blachy.
Naszym zdaniem konstrukcji nie warto przykrywać, a jeśli już, to samym drewnem. My układaliśmy na szczycie brzozowe opoły z korą zwróconą ku niebu – woda po nich ściekała i nie wnikała w głąb stosu.
Istotą stogu jest jego suszenie. Wiatr, słońce i niska wilgotność powietrza sprawią, że przez dwa lata drewno wyschnie i będzie znakomitym materiałem opałowym. Raz zmoknie, raz wyschnie, ale w sumie stopień wilgoci w poszczególnych polanach spadnie kilkuprocentowego minimum. I wtedy… pora na budowanie kolejnego stosu.
Warsztaty u Beaty i Marcina
Budowanie stosu drewna to kolejna aktywność dwojga naszych sąsiadów. Oboje mają zdolność przyciągania lokalnych freaków i aktywistów, ludzie ich lubią, są ciekawi działań Stacji Sycze i Stowarzyszenia Bioregion. Warto dodać, że podczas warsztatów poświęconych układaniu drewna w stogi pokazali się ciekawi sponsorzy.
Mogliśmy spróbować swoich sił w rozłupywaniu drewna przy pomocy ręcznej łuparki firmy Logomatic. Jakie wrażenia? Jednych to rozwiązanie może przekonać, innych nie: ja na przykład preferuję zwykłą, dobrą siekierę…
Były też ekologiczne podpałki i polowe szwedzkie pochodnie Eco Pal, na których można ugotować strawę – to ciekawy, bystry sposób dla miłośników off-roadu oraz bushcraftingu lub choćby na zwyczajny wypad za miasto z podręczną kuchnią polową. O piwie „Nadbużańskim” i sokach „Samo jabłko” nie wspominając…
Jacek
POLECAMY TAKŻE: Pochwała prostoty, czyli rzecz o wiejskich meblach
Orzeszkowa
Posted at 20:36h, 11 lipcaOch, takich warsztatów brakowało mi, jak mieszkałam na wsi. Macie szczęście, że macie takich otwartych sąsiadów, którzy chcą dzielić się tak fachowo swą wiedzą. Pozdrawiam. Życzę dalszych dobrych relacji z miłymi sąsiadami.
Grazyna
Posted at 19:40h, 30 marcaWłaśnie zastanawiałam się jak ułożyć drzewo i gdzie na zimę żeby wyschło…może spróbuję w stos.. ciekawe porady…dziękuję że o tym piszecie
Jacek
Posted at 11:04h, 31 marcaTrzymamy kciuki! To się fajnie układa, a jaka potem satysfakcja! I jaki widok! 🙂
Bogdan
Posted at 17:04h, 17 październikadzięki tego szukałem
Bartosz
Posted at 09:01h, 11 styczniaSuper to wygląda ! Mogę wiedziec ile mniej więcej metrów sześciennych zeszło wam na ułożenie takiego stosu ? 😉
Jacek
Posted at 18:19h, 11 styczniaTo zależy od średnicy w podstawie. My zrobiliśmy dość szeroki stóg i zmieściło się ponad 7 metrów, u znajomych – węziej i wyżej – i wyszło około pięciu. Swoje znaczenie ma też jakość układania: można we wnętrzu wysypywać drewno, ale można je też promieniście układać i tylko powyżej pewnego poziomu wysypywać. Ta nieregularność usypania polan wzmacnia konstrukcję stogu, bo układają się w różne strony i pod różnymi kątami.