maj 2019 - Niebo Za Miastem - Superblog!
-1
archive,date,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.1.1,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.5.9,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Niczego nie zmarnowaliśmy. Stare okna mają nowe zastosowania, wielkie sita do mąki wykorzystujemy w suszarni. Kosy, widły, kopańki, wanienki, łopaty do chleba, durszlaki, chochla –  znalezione i wykupione za grosze w Kiermusach – służą jako ozdoby. Cieszy oko stara studnia i ceglano-kamienna brama. Przydała się nawet stara butelka po czystej :-) Dziś pokażemy, jak ważne są detale.
To nie jest wpis o polityce. To tekst o ludziach. O tym co nas różni, co łączy, a co – być może, z tysiąca powodów – zawsze będzie nas dzieliło. I bardzo dobrze.
Hej, zróbcie coś! Ania naprawdę chce zostać wiejską szafiarką! Popularność pierwszej sesji mocno ją rozzuchwaliła, dziś publikujemy kolejną, a w planach jest dalszych szesnaście! W tym jedna, o zgrozo, ze mną! Jestem przewidziany jako model w sesji "Widły Style Hot Trends". Nie wiem jeszcze o co chodzi, ale mam już przygotowane skarpety. Od tego się zacznie!

Późną jesienią i zimą sprawdzaliśmy dla Was ceny na wiejskim ryneczku. Dziś pora na oddzielny, wiosenny raport. Zaczniemy od szaleństwa: czereśnie kosztują 35 złotych – taniocha :-) W porównaniu do cen, które zobaczyliśmy w raportach z targowisk w dużych miastach, gdzie za kilogram tych owoców trzeba było zapłacić 70 złotych! Szok!

Dość długo, przyznaję, nie mogłem oswoić się z myślą, że zostałem dziadkiem. To zjawisko – Pan Wnuk – budziło we mnie i radość, i lęk, i bunt jednocześnie: że oto właśnie, nieuchronnie, bezdyskusyjnie zaczęła się starość. Że nie ma zmiłuj, za chwilę nie będę dziadkiem lecz dziadem. Dziadzią. Bezzębnym staruchem.
Każdą negatywną myśl można zastąpić myślą pozytywną. Nauczyliśmy się tego. Nie generujemy wewnętrznych wojen. Nie kłócimy się, nie strzelamy fochów. Umiemy złe słowa obrócić w żart, a przede wszystkim umiemy nie używać złych słów.
Niby nie wolno, niby są jakieś granice, ale… mamy wrażenie, że oni są wszędzie. Czają się, obserwują nas, czasami wyglądają tak, jakby prosili – przygarnij mnie, proszę, przygarnij! No i cóż… Ania przywlokła właśnie kolejnego. Mamy już co najmniej dwudziestu imigrantów!
Najpierw spędziła godzinę przed lustrem. Niby żadna nowość w życiu kobiety, ale zawsze to sygnał dla faceta – wiedz, że coś będzie się działo! Wyłoniwszy się z łazienki (włosy, make up, oko, pazur) podeszła do szafy z wielkim znakiem zapytania na twarzy – I co my tu mamy?
Dawno nie czytałem tak dobrego reportażu z Polski. Smakuję „Orzeszkowo 14” i mocno doceniam: wiem, ile trzeba wysiłku i pasji, by skonstruować tak dobrze udokumentowaną opowieść i tak pięknym językiem ją napisać.
Przychodzi niepostrzeżenie i niszczy wszystko, co kruche i delikatne. Nie bierze jeńców, nie zważa na nic. Możesz się przed nim bronić, ale większych szans na wygraną nie masz. Przeklęty żywioł…