Jacek, Autor w serwisie Niebo Za Miastem - Superblog! - Strona 2 z 26
-1
archive,paged,author,author-jacek,author-2,paged-2,author-paged-2,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.2.5,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.6.6,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
To nie będzie recenzja smartwatcha. Wrażenia i dane technologiczne nie mają dla mnie znaczenia; nie jestem geekiem, który musi mieć najnowszy model czegokolwiek. Jeśli więc stałem się posiadaczem zegarka Apple, to tkwiła w tym dużo poważniejsza przyczyna. Serce.
Do sikorek, trznadli, zięb, sójek i kuropatw zimą dołączyły bażanty. Całe to bractwo zamelinowało się w krzakach, koronach drzew i zaroślach wokół naszego siedliska i zlatuje się na codzienne śniadanie w przydomowej stołówce.
Po czterdziestu dniach bez słońca, wreszcie słońce, odrobina. Nawet ten mizerny śnieg w jasnym świetle zyskał nagle jakiś przyjazny wymiar; z werandy widać to najpiękniej. Z werandy widać też sygnały, jakie codziennie rano wysyła nam rodzina kretów – żyjemy i mamy się dobrze! A na dowód stawiają kolejne kopczyki…
Życie na wsi zamiera w początkach listopada i budzi się w końcu lutego. Między początkiem i końcem czai się ona – jesienna, zimowa deprecha.
Parzę zieloną herbatę, gdy dom jeszcze śpi, a na dworze zaczyna się dzień. Otwieram drzwi na werandę cichuteńko, żeby nie zbudzić psa i kota (i tak pewnie nie śpią). Siadam w głębokim fotelu. Patrzę na brzozy, kwiaty, na spokój zieleni dookoła, na las. I niczego mi więcej nie trzeba.
Kto ma ochotę na smakowitą i oryginalną nalewkę? Podpowiadam: zróbcie cherry bounce, korzystając z ostatnich tego lata wiśni.
Po ostatnim emocjonalnym wpisie, pora na powrót do szarej rzeczywistości. Na siemiatyckim ryneczku ceny, drożyzna i inflacja to teraz temat numer 1 niemal wszystkich rozmów. Mało kto kupuje bez pytania o cenę! Co podrożało najmocniej?
Sławek zmarł. Ta wiadomość uderzyła nas dzisiaj z wielką siłą, wprawiając w zadumę, osłupienie i po stokroć, i po czasie, przypominając, że przecież trzeba się śpieszyć kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą! I że nie wolno odkładać żadnych spotkań z nimi!
Nareszcie. Spadł deszcz, zniknęło za chmurami słońce, zniknął żar. Daje się żyć, oddychać, chodzić do ogrodu i spacerować z psem.
Siedem lat. Za chwilę minie siedem lat od dnia, w którym kupiliśmy Bociankę, podlaskie siedlisko ulokowane w ciszy pomiędzy lasami, polami i łąkami. Ta decyzja zmieniła wszystko w naszym życiu.