Aż sama się sobie dziwię. Dlaczego jeszcze nie napisałam o kawie? Były wzmianki, owszem, zwłaszcza o pierwszej, pitej o poranku, ale że nie powstał specjalny tekst o kawie? Że nic? Toż to szok!
Wczorajsze zdarzenia? Sąsiadowi wiatr wywrócił gigantyczną, starusieńką brzozę, Jacek pokonał siekierą sześć metrów sześciennych drewna, pies złapał szczurka, a ja miałam dzień lenia i refleksji.
Siedem lat. Za chwilę minie siedem lat od dnia, w którym kupiliśmy Bociankę, podlaskie siedlisko ulokowane w ciszy pomiędzy lasami, polami i łąkami. Ta decyzja zmieniła wszystko w naszym życiu.
Już miałem nadzieję, że siedzą u Marcinów, sąsiadów oddalonych od Nieba o 2 kilometry. Czyli bliskich sąsiadów. Ale nie, są u nas. Są i kopią. Poczuły wiosnę.
Razem z ostatnią kartką kalendarza zerwaliśmy stare grzechy, byłe nadzieje, minione problemy i złe nastroje. A co na Nowy Rok? Wiadomix! Tylko postanowienia! Postanowienia są najważniejsze!
Jeśli zobaczycie w swojej okolicy wyjątkowego faceta w czerwonej kurtce puchowej, w spodniach od dresu, w szarej czapce i efektownych gumofilcach na nogach, to może być on. Zawróćcie go do domu!
Obejrzyj ten film koniecznie, o ile chcesz przejrzeć się w krzywym zwierciadle, a spojrzawszy – zastanowić się, po której stronie jesteś. Patrzysz w górę, czy w dół?
Upał od rana do nocy. Tylko w domu daje się żyć – na podwórku: strefa skażona słońcem. Nie wiem, jakim cudem udaje nam się utrzymać w ryzach i kolorach zieleń, ale to, że nic jeszcze nie zostało spalone przez ten nieustający żar, że wszystkie kwiaty i trawniki jakoś dają radę, to cud.