Daleko od miasta - Strona 5 z 8 - Niebo Za Miastem - Superblog!
-1
archive,paged,tag,tag-daleko-od-miasta,tag-60,paged-5,tag-paged-5,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.3,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.1,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Dwa lata temu o tej porze mieliśmy pod domem pół metra śniegu, a ja każdego dnia pociłem się przy odśnieżaniu. Dziś… szkoda gadać. Idzie susza, może nawet wielka susza. Zmianę klimatu najlepiej dostrzega się tu, na wsi. Nie na Wiejskiej.
Zatrzęsło mną. Podlaski Urząd Marszałkowski zapłacił 50 tysięcy złotych za reklamę regionu na profilu patostreamera Kruszwila. Tenże zaczął swój film od stwierdzenia, że szczęśliwie materac w jego podlaskim hotelu „nie jest obszczany”. Idealna promocja.
Prawosławne Boże Narodzenie ma w naszej okolicy nieco więcej szczęścia do śniegu: w poniedziałkową Wigilię Grabarka okryła się bielą… Odrobina śniegu także u nas, jakby w nagrodę. I ku radości.
Czego Wam życzyć? Nie umiem pisać życzeń – to Jacek został w 2005 roku Mistrzem Polski W Składaniu Życzeń Noworocznych. Cokolwiek napiszę, będzie trywialne. Wesołych Świąt? Pogody, miłości, radości, przyjemności, serdeczności i wszelkich takich -ości w dobrym wydaniu? Może być?
Powinnam napisać: będę Was straszyła, ale to nie do końca jest prawda. Stawiamy na duchy i próbujemy jakoś przetrzymać tę późnojesienną nicość…
Szybko minęło! To już trzy lata – w moim przypadku – i trochę mniej w przypadku Ani. Tak długo żyjemy na wsi, z daleka od miejskiego zgiełku. Wsiowi ludzie jesteśmy. Dziś spojrzeliśmy na siebie przed wyjazdem na targ i pokiwaliśmy głowami ze zrozumieniem: to widać, słychać i czuć.
Każdy dzień zaczyna się inną scenerią. I niemal każdy zaczyna się we mgle. Mgła najpierw wije się nisko ponad polami, później zastyga wśród drzew, by w końcu wpaść prosto w taflę naszych okien. Słońce rozbija ją dopiero w okolicach południa.
Dwanaście miesięcy temu opublikowaliśmy z Anią nasz pierwszy tekst na tym blogu. OK, jako pierwszy ukazał się mój tekst, pełen rozterek starzejącego się faceta, bardzo mocno z Anuszką przedyskutowany. Ania miała chyba większe opory, by zacząć…
Wczorajsza przekąska: sałatka z bobu, fioletowych ziemniaków, pietruszki, szczypiorku i majonezu…  Proste danie, które skwitowaliśmy z pewnym zdziwieniem i dumą jednocześnie: hej, staliśmy się prawie samowystarczalni!
Czasami warto się zgubić, żeby coś znaleźć. Ruszyć przed siebie, nie wyznaczać celu i nie ograniczać się czasem ani kilometrami. Po prostu iść lub jechać i przyglądać się światu. Tak zrobiliśmy i tak trafiła nam się Pohulanka.