W sumie – nigdy nie odkryłem powodu, dla którego ludzie chodzą na grzybobranie o poranku. Żeby uprzedzić konkurencję? Żeby zdążyć z grzybami na śniadanie? Jak Ania dziś, wczoraj i przedwczoraj rano: każdego dnia kosi kilkadziesiąt kani. Gdzie? W naszym ogrodzie.
Cały dzień w Warszawie i… mieszane uczucia. Sprawdziliśmy poziom kurzu w mieszkaniu, poszliśmy na kawę, a potem na długi spacer po centrum. To ciekawa odmiana po tygodniach spędzonych w ciszy naszego Nieba za Miastem.
Dziś jest dzień wyborczej ciszy, słońca, wiatru i dzień nalewek. Filtruję, smakuję, doprawiam i wziąłem się za nalewkę, która czeka na przeprosiny… Nalewkę na owocach dzikiej róży. Październik to idealny czas na nią!
Dwanaście miesięcy temu opublikowaliśmy z Anią nasz pierwszy tekst na tym blogu. OK, jako pierwszy ukazał się mój tekst, pełen rozterek starzejącego się faceta, bardzo mocno z Anuszką przedyskutowany. Ania miała chyba większe opory, by zacząć…
Mieliście kiedyś gastroskopię? Tę niewątpliwą przyjemność wchłaniania giętkiej rury zwanej endoskopem? Ja miałem: przeuroczy pan doktor szukał we mnie helikobacter pylori – i po kwadransie mojego umierania znalazł. Było to w 2001 roku, a od tamtego czasu pamiętam (na zawsze) jedno jego zdanie…
Myślałem, żeby napisać wściekły tekst, ale mi przeszło. Od kilku dni moczą nas przelotne deszcze, choć przedtem mieliśmy taką suszę, że zgrzytało w zębach. Kiedy wszyscy wokół trąbią o globalnym ociepleniu, w Polsce zapanowało globalne ocipienie: idą wybory, teraz każdy polityk jest ekomaniakiem.
Kobieta zmienną jest. Jeśli chce, zrobi z siebie stóg siana, a kiedy indziej – wyzywającego wampa. Nie wiem, do której kategorii zakwalifikować Anię po wczorajszej sesji modowej: wamp czy stóg? Wybierzmy więc wariant pośredni – panie, panowie, oto sesja tańczącej w deszczu! Z kaloszami i parasolem.
Nie czujemy rąk i pleców, ale jesteśmy zawzięci. Tym razem musi się udać! Nasza pierwsza łąka kwietna była porażką. Kupiliśmy miliard nasion i do nich mieszankę łąkową, wysialiśmy, dosypaliśmy trochę nasion trawy i…? Katastrofa.
Czasami warto się zgubić, żeby coś znaleźć. Ruszyć przed siebie, nie wyznaczać celu i nie ograniczać się czasem ani kilometrami. Po prostu iść lub jechać i przyglądać się światu. Tak zrobiliśmy i tak trafiła nam się Pohulanka.
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne
Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.