10 sty Ile kosztuje życie na wsi? Porównajmy!
To stałe pytanie… Ile kosztuje życie na wsi? Jest taniej niż w mieście? O ile taniej? Trudno to nazwać szokiem cenowym, ale pod wieloma względami życie na wsi jest dużo tańsze niż w mieście, co widać zwłaszcza na wiejskim targowisku. Wiele innych towarów – materiały budowlane, artykuły gospodarstwa domowego – ma jednak ceny porównywalne, a zdarza się czasem, że wyższe.
Nie chcę dokonywać pełnego porównania cen w mieście i na wsi z kilku powodów. Dlaczego? Pierwszy powód jest oczywisty: miasto miastu nierówne, podobnie wieś. Inne są ceny w Warszawie, inne w Rawiczu, jeszcze inne w Bydgoszczy. Są wsie z pełną infrastrukturą handlową, gdzie można znaleźć nawet całkiem spore sklepy, ale są i wioski takie jak nasza, w których z wielkim bólem utrzymuje się jeden, rachityczny sklepik. Budka, w której wszystko jest tańsze niż w nieodległych Siemiatyczach. Odpowiedź na pytanie: ile kosztuje życie na wsi?, może być zatem mocno zróżnicowana, w zależności od regionu kraju, zasobności lokalnych portfeli itp.
Po drugie – na różnice w cenach nakładać się może np. bliskość giełdy towarowej. Wpływa na nią także rodzaj sieci, w której dokonujemy zakupów czy potencjał lokalnego rynku. Najdroższą benzynę, poza stacjami-zdziercami na autostradach, kupowaliśmy na przykład w Kołobrzegu; tańsza była nawet w centrum Warszawy. Najdroższe z drogich ciuchów, produktów ekologicznych, alkoholi, czy artykułów wyposażenia mieszkań są w stolicy, ale to przecież nie jest generalna zasada – kiedy szukaliśmy okrągłego stołu, szokowały nas ceny w Poznaniu, dużo wyższe niż w Warszawie, a zaskoczyła (na plus) cena w Drohiczynie.
Ile wydajemy?
Kiedy (średnio dwa razy w tygodniu) jedziemy do miasta po najbardziej potrzebne produkty, w delikatesach byłoby wielkim wyczynem zostawić sto złotych. Średnia wartość zakupów to 50-70 złotych, często łącznie z butelką wina.Ubrania są tanie, ale w kiepskiej jakości – z naszych rozmów wynika, że większość okolicznych młodych ludzi (a my ciągle jesteśmy młodzi!), jeździ po ciuchy do dużych miast.
Zdarza nam się jeść obiady w okolicznych restauracjach (polecamy Folwark Księżnej Anny w Anusinie), gdzie zupy kosztują średnio 7-13 złotych, drugie dania 15-35, choć zdarzają się i droższe. Porcja podlaskich kartaczy kosztuje około 15-20 złotych. W niewielkim przydrożnym barze w okolicach wsi Leszczka zdarzyło nam się doskonale zjeść za 14 złotych – za dwie osoby! Można? Można.
Ile kosztuje życie na wsi? Porównajmy ceny
Podrzucam Wam zestaw cen targowiskowych w naszej okolicy – po to, by każdy mógł je porównać z własnymi, miejskimi cenami. Jacek podpowiada, że powinniśmy uwzględniać koszty transportu, siedem kilometrów w jedną stronę, ale tu nie do końca mogę się zgodzić – w Warszawie do Hali Mirowskiej czy na ryneczek też mamy spory kawałek i też trzeba by doliczać koszty dojazdu. Ale fakt: po większość artykułów na wsi trzeba „gdzieś” pojechać. Nawet Pani Danusia, od której kupujemy mleko, ser i masło (pisaliśmy o niej tutaj) mieszka dwa kilometry od nas.
EDIT: Uaktualniamy podawane poniżej ceny raz w tygodniu, ponieważ im bliżej wiosny, tym ciekawiej się zmieniają.
Nie chcemy tutaj podawać cen ubrań czy sprzętów domowych w naszej okolicy, ponieważ są to ceny miejskie, dyktowane przez lokalnych przedsiębiorców czy sieci handlowe. Na wiejskim ryneczku co czwartek można kupić masę chińskich ubrań, czasami całkiem sensownych (spodnie, dresy, bluzy – zwłaszcza wszystko to, co jest ocieplane, do pracy), ale np. w małomiasteczkowych sklepach z „modnymi” ciuchami panuje bryndza. Dziewczyny, jak wspomnieliśmy powyżej, jeżdżą na zakupy do galerii w Białymstoku, Siedlcach lub w Warszawie.
Skupmy się zatem na cenach żywności. My podamy nasze, a Wy możecie skonfrontować je z cenami na Waszym ryneczku.
Ceny na naszym ryneczku
Porównujcie…
- Chleb na zakwasie, z ziarnami słonecznika (bochenek) – 6,00 zł
- Bułka pszenna – 0,50 zł
- Mleko (1 litr) – 2,50 zł
- Masło (osełka solidnej wielkości, około 0,3 kg) – 5,00 zł
- Twaróg (około 1 kg, z mleka prosto od krowy) – 12,00 zł
- Jaja (1 kg – 16 sztuk) – 13,00 zł
- Polędwica wieprzowa (1 kg, wybitna, podlaska jakość) – 35,00 zł
- Szynka wieprzowa (j.w.) – 32,00 zł
- Wędliny:
- śląska (1 kg) – 15,00 zł
- zwyczajna (1 kg) – 11,00 zł
- polska (1 kg, znakomita, podlaska jakość) – 17,00 zł
- Boczek wędzony (1 kg, bardzo dobrze uwędzony, chudy) – 18,00 zł
- Miód lipowy (1 litr, z lokalnej pasieki) – 35,00 zł
- Miód mniszkowy (j.w.) – 40,00 zł
- Ziemniaki (1 kg, odmiana irga, z małego, ekologicznego gospodarstwa) – 1,80 zł
- Jabłka (1 kg, odmiana alwa, znakomita) – 2,50 zł
- Jabłka (1 kg, szara reneta, boiken) – 2,00 zł
- Gruszki (1 kg, z własnego sadu) – 5,50 zł
- Kapusta kiszona (1 kg, od rolnika, bez octu) – 3,50 zł
- Kapusta (1 kg) – 4,00 zł
- Marchew (1 kg, od gospodarza) – 4,00 zł
- Pietruszka (1 kg, od gospodarza, dorodna) – 12 zł
- Cebula (1 kg) – 5,00 zł
- Chrzan z buraczkami (mały słoik) – 6 zł
- Dobre, wiejskie ciasto (1 kg, szarlotka, z orzechami, kakaowe) – 19,00 zł
- Pączek – 1 zł
PODSUMOWUJĄC. Ile kosztuje życie na wsi? Pokazaliśmy Wam, jak to wygląda w Niebie Za Miastem. Drogo? Tanio? Oceńcie sami.
A jak jest u Was?
Ania
Monika
Posted at 20:06h, 16 styczniaMieszkam na wsi od roku. Niestety największym kosztem okazało się utrzymanie dwóch samochodów! Ok. 2000 miesięcznie. Podczas gdy w mieście można mieć bilet miesięczny. Reszta porównywalna oprócz cen fachowców – są dużo niższe. A fajni sąsiedzi i wzajemna pomoc – bezcenne:)
Jacek
Posted at 20:19h, 16 styczniaCoś w tym jest. Kalkulując przenosiny na wieś rzadko uwzględnia się ten koszt. Nie doceniamy go. Dla nas mieszkanie na wsi oznacza kilkukrotne w tygodniu dojechanie do miasta (2x7km), cztery razy w miesiącu do Warszawy (2x170km), do klienta, plus wyskoki na zakupy etc. W mieście wielką galerię mieliśmy 10 minut od domu.
To jest koszt, trzeba go liczyć. A inne koszty? Często porównywalne, choć niekiedy – paradoks – taniej możemy coś kupić w Warszawie niż w pobliskich Siemiatyczach, bo tam konkurencja jest większa. Ale to dotyczy głównie towarów przemysłowych. Ceny fachowców – różne, porównywalne lub dużo niższe albo całkiem niskie lub zerowe – wiele usług dostaliśmy za darmo, po sąsiedzku, kosztowały wspólnie wypite piwo. I my się odwdzięczamy tym samym. Bo sąsiad (nawet taki, który mieszka 2km od nas, czyli bliski) to skarb 🙂
Jarek Jakub Rozanski
Posted at 16:37h, 17 styczniaHahah smoeszycie mnie wiesniaki gadanie że w mieście jest taniej to totalna bzdura co z tego że palicie węglem że dojezdzacie do pracy autem itp to wszystko nic czynszu nie placicid wogule a ja płacę 860zl za małe 60metrowe mieszkanie prąd placicie tak jak my ale możecie mieć fotowoltanike a my w mieście nie macie tańsze śmiecie niż w mieście itp i co a z jedzeniem też różnie bywa większość ma to kurke to krowke to swinke i jakoś jadą aut na podwórku możecie mieć ile chcecie jak się zepsuje drobna zecz w aucie zrobicie na podwórku a my musimy jechać do kogoś lub laweta więc przestańcie gadać głupoty
Jacek
Posted at 09:07h, 04 marcaTen Pański komentarz to jakieś nieporozumienie chyba. Proponuję przeprowadzić się na wieś i przestać narzekać. Z Pańskiej wypowiedzi można wywnioskować, że wszystko na wsi jest lepsze. Tańsze w domyśle. Nic tylko pakować manele i w drogę do nowego życia ruszyć. Tańszego oczywiście. ?♂ ?♂ ?♂…
Poza tym ortografia i interpunkcja się kłania, że o składni nie wspomnę. Pozdrawiam.
Anna
Posted at 20:24h, 26 lutegoMieszkam od r 2017 na wsi woj lubuskim i zauważyłam,ze ceny w tych małych wiejskich sklepikach są zdecydowanie wyższe niż w mieście. Niezależnie od tego smutnego faktu i tak jestem zakochana w sielskich widokach. A wasz blog stał się inspiracją do dalszych planów poszukiwania pięknego siedliska. Pozdrowienia z Santoczna? w powiecie gorzowskim.
Jacek
Posted at 20:28h, 26 lutegoDzięki i – także pozdrawiamy!
A jeśli chodzi o ceny… My prezentujemy ceny głównie z targowisk wiejskich oraz produktów kupowanych u okolicznych gospodarzy. Ceny w wiejskich sklepach bywają rzeczywiście czasem wyższe niż w mieście, ale trochę rozumiem ich właścicieli – nie mogą stosować zasady „duży obrót, niska marża”, bo nie mają zbyt wielu klientów. I żeby się utrzymać, muszą cenę kalkulować inaczej. Ale my nie podajemy cen z takich sklepików.