Superblog o ucieczce na wieś
1126
post-template-default,single,single-post,postid-1126,single-format-standard,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.3,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.0,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
mam zielone palce

Mam zielone palce

Przenieś się do oazy spokoju i zacznij żyć w harmonii z przyrodą… Czy to jest łatwe? Jest, pod warunkiem jednak, że sama sobie dasz przyzwolenie na… zielone palce. Chcesz mieć takie paluszki? Ja mam!

Życie w harmonii z naturą to główny motyw książki Dana Pearsona „Rok w ogrodzie”, którą czytam właśnie z powolną radością, kontemplując każde napisane zdanie. 

Życie w doniczce 

Jeden z przyjaciół autora przyrównał jego miejskie życie do pomieszkiwania w doniczce. To bardzo bliska mi fraza, a powiedziałabym nawet, że na swój sposób krytyczna wobec wszystkiego, co robiłam do niedawna, w tzw. dorosłym życiu. Ono było udane, ciepłe, dobre, ale – wśród murów. Pośród ścian, betonów, asfaltów uprawiałam czasem drobne domowe rośliny, bez większej zazdrości patrząc na siostrę, która rok w rok walczyła z kilkunastoarowym ogrodem. Dziwiłam się bratu, który każdą wolną chwilę spędzał na działce, pielęgnując dziesiątki starych drzew i krzewów. Jakież zdawało mi się to nudne! 

Dopiero pobyt w Bociance, na wsi, dni spędzane pomiędzy polami i lasem całkowicie zmieniły tę optykę. 

Pierwsze grzebanie w ziemi, pierwsza fascynacja skutkami pielenia i pierwsza radość ze wschodzących sadzonek działały jak afrodyzjak. Szósta rano, poranna kawa na tarasie i – szybka ucieczka do ogrodu. To był pierwszy stopień uzależnienia. Drugi? Szybko stygnąca poranna kawa pita w ogrodzie, przy pracy… Trzeci? Trzeci stopień uzależnienia kojarzy mi się z Jackiem, dopytującym czy bardziej kocham być z nim czy wśród roślinek 🙂 

Jest w tym jakaś magia

Planowanie, szukanie roślin, sadzenie, ochrona przed szkodnikami, przyglądanie się wzrostom, zbieranie kwiatów i owoców. Nawet walka z turkuciem podjadkiem wydaje mi się radosnym, odświętnym. Mam święto od wiosny do późnej jesieni – każdego dnia!

„Rok w ogrodzie” Dana Pearsona czytam więc z ogromną radością. To jest książka dedykowana takim świrom jak ja, jak my tutaj. To opowieść o 365 dniach z życia ogrodu, w którym dominującą rośliną jest… pasja. To się czuje, to wiadomo od pierwszych wpisów, które choć osadzone są w mocno nie-ogrodniczych realiach stycznia, cieszą oko trafnymi spostrzeżeniami i porównaniami, obfitością ciekawostek i wskazówek. 

Ale przede wszystkim – cieszą czytelnika dobrą prozą, bo „Rok w ogrodzie” to nie poradnik ogrodniczy, to rzecz o miłości do natury. Dan Pearson przenosi nas do świata małego londyńskiego ogródka i… Za chwilę jednym skokiem przenosi się na wyspę Hokkaido i wgapia się w otwierające się kwiaty irysów „Gypsy Beauty”. Chwilę później wędrujemy po targach Chelsea Flower Show, by zakończyć podróż za olbrzymim żywopłotem ogrodu w Hill Cottage. Takich wypadów, eksperymentów, roślinnych regeneracji i barwnych anegdot o tymiankach, szałwiach i innych wiciokrzewach – o wszystkim, co zielone – jest w tej opowieści mnóstwo. 

Dan Pearson na ponad czterystu stronach swojej książki zachwyca się porami roku, smakami, zapachami, surowością zimowych ogrodów i żarem jesiennych dębów. Nie ma znaczenia, czy pielęgnujesz na parapecie własnego domu kilka doniczek z bluszczem i paprocią, czy zajmujesz się wielohektarowym ogrodem. Radość z bycia blisko natury, radość z własnej pasji może być ogromna. 

Miej pasję i żyj pasją! 

Nie bez przyczyny wydawca reklamuje opowieść Pearsona jako książkę dla wszystkich, którzy mają „zielone palce”. Ja mam zielone palce! Metaforycznie zielone! I czekam kiedy zakwitną. 

Czytam ten zbiór felietonów Pearsona pisanych przez dekadę dla „Observera” jakbym czytała o sobie. Przyznaję jednak, że tak poetycko jak autor i z takim znawstwem pisać nie potrafię. Ale czujemy podobnie. Mamy podobne zielone palce i wspólną radość z pielęgnowania w sobie małego dziecka, które ciekawi każda napotkana łodyżka, każdy kwiatek. 

Książka na zimę, na długie wieczory, w sam raz na teraz. Polecam! 

Dan Pearson to brytyjski architekt krajobrazu, o ogrodach pisze i opowiada w angielskiej prasie i programach telewizyjnych BBC. Jest członkiem Towarzystwa Projektantów Ogrodów i ambasadorem The Tree Council – organizacji charytatywnej, która wspiera sadzenie drzew i ich ochronę. 

Ania

Dan Pearson „Rok w ogrodzie”, Wydawnictwo Literackie 2019, cena 49,90 zł

No Comments

Post A Comment