O roku... Ufff
9029
post-template-default,single,single-post,postid-9029,single-format-standard,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.3,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.1,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
O roku uff

O roku… ufff…

Niech szlag trafi rok 2020. Tak po prostu, solidnie w mordę go trzaśnie. Żeby już odszedł w niepamięć.

Dziś krótko, bo choć milczymy od miesiąca i od miesiąca nie dajemy znaku życia, to w sumie jednak kulamy się, żyjemy, a poczucie odpowiedzialności za nasze relacje z Wami nakazuje coś jednak napisać. 2020 to jeden z najgorszych okresów w naszym życiu. Pomijam pandemię i tę lokdałnową beznadzieję, która dopadła nas w marcu – myśleliśmy oboje, że tylko to będzie najgorsze, ale nie.

Choroby, szpitale, śmierć, kolejne choroby, kolejne szpitale, rozstania, nerwy, płacz, rozmowy przez telefon, ściśnięte gardła, pożegnania i wyrzuty sumienia, że można było zrobić coś więcej, inaczej, mądrzej i lepiej, że jeszcze nie czas się żegnać i nie czas rozstawać, że wszystko daje się naprawić, że głowa do góry – i to wszystko gdzieś wokół nas, niby nie dotykało mnie i Ani bezpośrednio, przez skórę, ale jednak dowalało po głowie, nie pozwalało spać. I nie pozwala nadal.

Kurwa, niech to się skończy, bo nie potrafię patrzeć na smutki Ani, na cierpienie córki, na wysyp kondolencji, dobrych życzeń, naturalnej troski, pytań o zdrowie i  – wolę, żeby było jak wcześniej, prościej, zwyczajniej, z kłopotami, które daje się ogarnąć i rozwiązać, które są w zasięgu męskiej łapy i mojego ptasiego rozumu – tu przykręcić, tam przybić, tam przekopać, przyciąć, poskrobać grzyby, skosić, nosić, wylewać pot, marudzić; niechże już tak będzie, jak było.

Wiem, jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było – to cytat z „Przygód dobrego wojaka Szwejka”, który towarzyszy mi i pociesza od stu lat, ale teraz jakoś nie chce działać.

Wczoraj sama się wyjęła pod igłę płyta Imany, chyba sprzed dziewięciu lat, a tam ten utwór, którym stawiam się do pionu, choć on też jest smutny jako cholera.

Zwolnij

Nie spiesz się

Wszystko będzie dobrze

Jeśli zdecydujesz się spojrzeć na to racjonalnie

Spokojnie

Nie przejmuj się

(…)

Dajesz z siebie wszystko

Nie musi to być wielkie

Otwórz ramiona

Teraz jest czas

By przełamać się i zacząć nowe życie

Trzymaj się

Zaceruj swoje serce i ciesz się z podróży

 

Niech szlag trafi, powtórzę, ten 2020 rok. I niech nowy będzie lepszy. Zacerowany.

Zawodowo – o ironio losu – muszę dziś napisać bardzo pogodne życzenia na Boże Narodzenie i Nowy Rok, na firmowe kartki pocztowe. Co ja tam wpiszę?

Zdrowiaszczęściapomyślnościspełnieniamarzeńsukcesówradościspokojuducha???

Pisałem takie bzdury przed rokiem. I co wyszło?

Sorry, ulało mi się. Ale każdy facet czasami musi sobie pęknąć.

Jacek

Foto: bohun_pl (z Pixabay)

5 komentarzy
  • Anonim
    Posted at 19:55h, 01 października

    Co powiedzieć?… Trzymajcie się!❤
    Choć tak źle, ja się cieszę, że znów jesteście.
    Niebo za miastem pomaga mi na moje smutki?

    • Jacek
      Posted at 22:40h, 01 października

      Trzymamy. I dziękujemy!

  • Lu
    Posted at 22:47h, 01 października

    Współczuję. Współodczuwam. Na odległość. Z odległości wysyłam fluidy. Dobre oczywiście.

  • karku
    Posted at 06:15h, 03 października

    Cóż gadać by nie wyszło banalnie.
    Cieszę się, że wracacie. Pomału, z emocjami, o których ciężko gadać i jeszcze trudniej opowiadać…
    …a jednak „kulacie się” i żyjecie.
    To dobrze.
    Wracajcie.
    Choćby dlatego, że potrzebuję Waszej rady, inspiracji i doświadczenia aby mieć o czym marzyć.
    Będę cierpliwie czekał na kolejne wpisy no i oczywiście podcast. 🙂
    Trzymajcie się!

  • karku
    Posted at 06:17h, 03 października

    Cóż gadać by nie wyszło banalnie.
    Cieszę się, że wracacie. Pomału, z emocjami, o których ciężko gadać i jeszcze trudniej opowiadać…
    …a jednak „kulacie się” i żyjecie.
    To dobrze.
    Wracajcie.
    Choćby dlatego, że potrzebuję Waszej rady, inspiracji i doświadczenia aby mieć o czym marzyć.
    Będę cierpliwie czekał na kolejne wpisy no i oczywiście podcast. 🙂
    Trzymajcie się!