Superblog o ucieczce na wieś
1824
post-template-default,single,single-post,postid-1824,single-format-standard,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.3,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.0,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Oczyszczalnia ścieków

Bądź ekomaniakiem. Buduj oczyszczalnię! (1)

Sprawa jest śmierdząca, owszem, ale… tylko teoretycznie. Co pewien czas, kontrolnie, podchodzę do rur odpowietrzaczy i podstawiam nos. Niucham – i nic. Nie czuć nic! Słyszę tylko bulgot ścieków. Gdybym uruchomił wyobraźnię, usłyszałbym jeszcze miliony bakterii, uwijające się w pocie czoła przy przeróbce tego i owego na niemal czystą wodę.

Tak, jesteśmy eko, mamy oczyszczalnię i nie wahamy się jej używać. Dzisiejszy i kolejny wpis poświęcę budowie przydomowej biologicznej oczyszczalni ścieków, która zastępuje tzw. zbiornik bezodpływowy. Czyli po polsku – szambo.

Buduj oczyszczalnię lub… szambo. Wybór  należy do Ciebie.

Na wsi nie wszystko jest proste, a o wielu sprawach trzeba zdecydować tylko raz – na wiele, wiele lat. Tak jest właśnie z wyborem odpowiedniego systemu utylizacji ścieków. Jeśli wieś ma własną kanalizację, problem rozwiązuje się sam. Kiedy jej nie ma, decyzję wypada podjąć tuż po rozpoczęciu budowy bądź remontu domu.

Obok naszego domu szambo już było. Zapytałem poprzedniego właściciela – jak często je opróżnia? Mrugnął okiem i powiedział: rzadko, albo wcale. OK, mieszkał sam, ale żeby wcale? Zagadka, jak się domyślacie, szybko się rozwiązała. Wielu cwaniaków robi w ten sposób – montują szczelny zbiornik… i wybijają w nim otwory. Niech się rozsącza, w końcu to sama natura. 🙁

Dwa miesiące później nasze dziurawe szambo zlikwidowaliśmy, a pod lasem wyrosła piękna (jeśli tak można powiedzieć) oczyszczalnia ścieków.

Jak przygotować się do budowy?

To nie jest takie proste. Nie wystarczy wezwać specjalistów, wykopać dół, zamontować urządzenia i już. Zamiar budowy oczyszczalni ścieków należy najpierw zgłosić we właściwym starostwie. Wymagane są mapki geodezyjne z zaznaczonymi obiektami, punktami instalacji i odległościami, planowana wielkość oczyszczalni, dane techniczne. Warto podeprzeć się danymi od producentów lub wykonawcy.

Najświeższe, przystępnie opisane przepisy znajdziecie na bardzo fajnej stronie Inżynieria Wody – wypada się z nimi zapoznać! –  ja zwracam uwagę na kilka kluczowych elementów:

  • odległość oczyszczalni (lub szamba) od ujęcia wody pitnej – u nas to około 25 metrów
  • dystans pomiędzy systemem rozsączającym oczyszczone ścieki i ujęciem wody – u nas to ponad 40 metrów
  • odległość od budynków – u nas to ponad 15 metrów
  • odległość od sąsiadów i/lub granicy działki – 7 metrów od lasu i granicy działki.

Podaję „nasze” odległości – choć są one dużo większe od wymaganych przepisami prawa – z prostej przyczyny. Naprawdę warto zadbać o to, by  maksymalnie oddalić ścieki od ujęcia wody. Koszty niewielkie, czasami to tylko kilka metrów wykopu i trochę więcej rur, ale to zawsze się opłaca. Wierzę naszym bakteriom i ufam, że solidnie pracują. Widzę jakość (czystość) wody, która płynie z korpusu oczyszczalni do studni rozsączającej, ale… niech coś się zepsuje, źle zadziała… Kłopoty murowane.

Przypominam o tym również dlatego, że – jak mówił mi sołtys – rozpoczęły się kontrole przydomowych oczyszczalni i szamb. Ktoś wreszcie wziął się za tę stajnię Augiasza…

Bądź ekomaniakiem… Czy to się opłaca?

Zacznę ten wątek od tego, że wiele gmin zwraca część kosztów budowy oczyszczalni ścieków. Nie chcę się wypowiadać za wszystkie samorządy, nasz dopłaca połowę wartości kosztów urządzenia, ale nie więcej niż 2500 złotych. Umówmy się zatem: warto brać rachunki, inaczej gmina niczego nie rozliczy.

Budowa oczyszczalni biologicznej wiąże się z wydatkiem minimum 4 tysięcy złotych – mam na myśli zakup i montaż urządzenia. Wszystko zależy od planowanej wielkości oczyszczalni, podpowiadam – lepiej ją przeskalować niż zrobić zbyt małą. Nasza kosztowała 6 tysięcy, plus koszty wykopu i żwiru.

Zaplanowaliśmy oczyszczalnię na potrzeby około 6-8 osób. Za mało! Tak uważam, choć na razie – odpukać – nie mamy z nią żadnych problemów. Ale gdy trafiła nam się większa liczba gości, przez chwilę zacząłem poważnie myśleć o wydolności oczyszczalni… Czy da radę? A co będzie, jeśli wszyscy nagle pójdą się kąpać, Ania włączy zmywarkę, a ja pralkę? W mieście nikt się z takimi problemami nie liczy, tutaj każdą sytuację trzeba przewidywać.

(Dała radę, nic się nie działo, ale warto mieć na uwadze ekstremalne sytuacje

Jak wygląda porównanie kosztów eksploatacji szamba i oczyszczalni biologicznej? Przyjmijmy wariant z czteroosobową rodziną i absolutnie szczelnym szambem. Taka rodzina produkuje przeciętnie około 16 metrów sześciennych ścieków na miesiąc. Koszt wywozu nieczystości to wydatek 150-200 złotych miesięcznie, a czasem częściej. Rocznie eksploatacja szamba kosztuje więc około 2-2,5 tys. złotych.

Koszty oczyszczalni? 200 złotych to opłata za energię elektryczną przez rok plus 150-200 złotych raz do roku wywóz substancji nierozpuszczalnych z korpusu oczyszczalni. Plus koszty zakupu bakterii (około 50 zł/rok). Koszt inwestycji zwraca się po około 3-5 latach.

W następnym odcinku: jak zbudować oczyszczalnię ścieków? Jak ją eksploatować? Jakich błędów unikać?

Jacek

Polecamy także: Plusy i minusy wiejskiego życia.

Foto: Gerd Altmann z Pixabay 

2 komentarze
  • Darek
    Posted at 23:00h, 01 kwietnia Odpowiedz

    to znowu ja… 😉

    W niektórych Gminach wymagają jeszcze operatu wodnego sporządzonego przez uprawnionego geodetę. A o to opierają się jeszcze firmy wykonujące oczyszczalnię czy szambo – przynajmniej te, z którymi ja rozmawiałem.
    Operat z jednej strony jest „dobry”, a z drugiej „zły” – dobry, bo stwierdzi jaką masz ziemię i co możesz zrobić, a zły, bo nagle się okazuje (tak jak u nas), że niestety nie możesz być eco choćbyś chciał, bo masz 40 cm ziemi, a potem zbita glina 🙁 i niestety musi skończyć się na szambie, bo woda zbyt wolno będzie wsiąkać.

    A co dofinansowania, to też czasem trzeba to przeliczyć – czy to takie piękne i ładne… dofinansowanie do 50%, ale nie więcej niż 2500 zł – przynajmniej tak jest u nas 😀
    Z czego operat 800 zł, mapa do celów projektowych następne 900 – bo niestety w Starostwie nie mają innej mapy niż ewidencyjna 🙂
    Przy rozmowie (miłej!) z Panią z Geodezji – Pani prawie zawału dostała, jak poprosiłem o mapę z naniesionymi wysokościami…

    Ech… gdzie się nie odwrócisz – tam d..pa z tyłu 😉 A Ty się irytujesz na telefonie 😉 😉 😉 Przyjedź do nas to dopiero się za głowę złapiesz. Nie dość, że biała plama na mapie (fajnie bo cicho i spokojnie), ale co jeden to lepszy fachman…
    Trochę odbiegam od tematu oczyszczalni – za co przepraszam, ale…

    dziś miałem rozmowę z budowlańcem z pełnymi uprawnieniami budowlanymi, kierowniczymi i dziś sprawdziło się staropolskie przysłowie, że skrót mgr inż. oznacza – można gów…o robić i nieźle żyć.
    Mamy 120letni w większej części drewniany dom w murze pruskim z drewnianymi podłogami na legarach, a on mi każe zalać to betonem docieplić 20 cm styropianu i położyć panel… żeby było szybciej i taniej…
    Nosz qrfff… po to kupiliśmy stary dom, żeby zrobić szklany wieżowiec… 🙁
    Mało się nie zabiłem własną pięścią…. A kolejny nonsens jaki usłyszałem jak zapytałem jak mam wzmocnić narożnik stodoły, bo trochę siada i pękła ściana… PAN MAGISTER odpowiedział mi – przecież to proste! – na youtube pan zobaczy jak to się robi…
    Na usta cisnął mi się tekst wiadomo kogo… „spieprzaj dziadu…”, ale musiałem zachować kamienną twarz…

    Jak tu żyć Panie… No jak?
    😉

    pozdrawiam

    p.s.
    jak spamuję – to nie będę przepraszał 😉 – na razie nie piszemy jeszcze bloga, więc muszę się gdzieś wygadać 😀

    • Jacek
      Posted at 23:40h, 01 kwietnia Odpowiedz

      Nie spamujesz, świetnie się to czyta!
      Dlaczego nie chcesz zalać starego domu betonem i obłożyć styropianem??? 😉 Przecież to jest trendy!
      U nas faza na zdziwienie jest wielka, kiedy opowiadamy miejscowym, że wychodzimy z psami na spacer. Jak to? Z psami, na spacer? Codziennie? A po co? Co to one podwórka nie mają?
      I na nasze wielkie szczęście – mamy już etap budowania za sobą… Teraz właśnie układają nam kawałek podjazdu, bo można zwariować z piaskiem i kurzem. Potem czeka nas tylko modernizacja poddasza w starej oborze, ale to już pikuś, z górki.
      I dzięki za rozszyfrowanie skrótu mgr inż. – nie znałem!!!

Post A Comment