Sposób na wieś
9133
post-template-default,single,single-post,postid-9133,single-format-standard,theme-bridge,bridge-core-3.0.7,qi-blocks-1.3.3,qodef-gutenberg--no-touch,woocommerce-no-js,qodef-qi--no-touch,qi-addons-for-elementor-1.8.1,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode-title-hidden,qode_grid_1300,qode-content-sidebar-responsive,columns-4,qode-child-theme-ver-1.0.0,qode-theme-ver-29.4,qode-theme-bridge,disabled_footer_bottom,qode_header_in_grid,wpb-js-composer js-comp-ver-6.10.0,vc_responsive,elementor-default,elementor-kit-8015
Sposob na wies

Sposób na wieś

Zapisaliśmy się z Anią do facebookowej grupy Sposób Na Wieś i teraz niemal każdego dnia przeżywamy swoiste déjà vu. Przyglądamy się i komentujemy posty ludzi, którzy tak jak my kiedyś, są dziś albo w przededniu wyprowadzki z miasta na wieś, albo właśnie to uczynili.

To chyba jest najpiękniejszy moment – podjęcie decyzji i same przenosiny. Rzucasz wszystko, co było rozpoznane, uświadomione, bliskie i łatwe do ogarnięcia, i przeprowadzasz się do świata zupełnie ci obcego, nieodkrytego. Jedna z uczestniczek grupy pisze o swoim rozczarowaniu: trafiła na podlaską wieś, która uczyniła ją obiektem plotek. Zaglądają w okna, obmawiają, a tylko czekać jak podłożą jakąś świnię.

Sposób na wieś: inna perspektywa

Nie doznaliśmy takich przykrości w naszej Bociance. Może to kwestia odległości od najbliższych sąsiadów, a może taki jest charakter tej wsi – serdeczni, sympatyczni ludzie, ciekawi nas, a i my ich, kłaniający się i zagadujący na leśnej ścieżce lub w polu. Powiedzą, gdzie rosną grzyby, choć to przecież dozgonna tajemnica grzybiarzy. Pomogą, gdy trzeba męskiej siły kilku chłopa. Obdarują orzechami, jabłkami, serem własnej produkcji i obornikiem, którego my nie mamy.

Ale widzę w tej grupie wielu wahających się i niepewnych swojej wiejskiej przyszłości. Jak się ustawić, od czego zacząć, z czego żyć, co produkować, czym się zajmować? Odpowiedź na te pytania trzeba znaleźć przed podjęciem decyzji o przeprowadzce na wieś. Koniecznie! Warto mieć plan A i plan B. Warto policzyć siły i zasoby w portfelu, dodając do kosztu planowanych inwestycji 30-40 procent – to „podatek od niewiadomego”.

My też patrzymy dzisiaj na wiejską rzeczywistość z innej perspektywy. Kiedy budowaliśmy ekologiczną oczyszczalnię ścieków, kalkulowaliśmy koszty samej inwestycji, ale nie liczyliśmy samych kosztów eksploatacji. Niby drobna rzecz, ale przecież obciąża budżet.

Kupujesz tabletki z miliardami bakterii – płacisz. Musisz pamiętać o ich uzupełnianiu, najlepiej co tydzień. Nie zapomnieć ściągnąć raz do roku szambowóz, który wybierze zalegające w komorach oczyszczalni tłuszcze i powoli rozkładającą się celulozę. Musisz wreszcie mieć z tyłu głowy, że trzeba czasem zwentylować złoże, na które wylewa się oczyszczona woda i pamiętać, że chińska pompa do napowietrzania oczyszczalni nie jest wieczna. Nasza potrzebowała pięciu lat, by odmówić posłuszeństwa. To są drobiazgi, o których trzeba wiedzieć, pilnować ich, mieć na nie własny patent.

Decyzja mądra przed szkodą

Czy myślisz o takich rzeczach w miejskim blokowisku, spłukując muszlę wodą? Nigdy. Nie ma problemu oczyszczania ścieków, nie ma problemu odśnieżania posesji, by otworzyć bramę. Wszystko dookoła to sprawka niewidzialnej ręki lokalnych służb komunalnych, administratorów domów i dzielnic. W mieście tylko żyjesz i co pewien czas zmieniasz żarówki w kinkietach.

 

Dlatego – decyzja o wyprowadzce na wieś musi być przede wszystkim odpowiedzialna i przemyślana. Mądra przed szkodą. Bo później nie ma zmiłuj – powrót do miasta często jest niemożliwy, albo możliwy wyłącznie na tarczy, a tego nikt nie lubi.

 

My weszliśmy w szósty rok wiejskiej fascynacji: siedlisko kupiliśmy w czerwcu 2015 i choć znamy już wszystkie okoliczne kąty, ciągle odkrywamy coś na nowo i zdobywamy nowe sprawności. Bo wieś to ciągła nauka, szukanie szans, myślenie w perspektywie dłuższej niż najbliższe wakacje.

Patrzę na ubywający stos drewna w drewutni i już wiem, że przed rokiem popełniłem błąd – trzeba było dokupić świeżej brzeziny, porąbać ją i pozwolić, by wyschła. Byłaby idealna na nadchodzącą zimę. Jeśli kupię teraz, nie zdąży odpowiednio wyschnąć.

Sposób na wieś: decyzje makro i mikro

Ania eksperymentuje z roślinami. Niektóre przeniosła do chłodnego magazynu, inne skwapliwie owijała agrowłókniną, podsypywała korzenie liśćmi i koszotą. Niektóre podlewa wodą przed mrozami (rododendrony), a inne lekko przesusza, bo tak powinny przetrzymać zimę. Wczoraj siedziała nad stertą cebulek  mieczyków, szykując je wszystkie na wiosnę i przymierzając się do nowych układów na rabatach. Dzisiaj planuje marcowe przesadzenia.

Jeśli chcesz mieć ładnie przed oknem – musisz planować. Jeśli planujesz permakulturę, musisz się do tej formy uprawy przygotować. A kiedy zamarzy ci się świeża wiosenna sałata, ruszasz do budowy szklarenki lub choćby małego inspektu. Nikt za ciebie tego nie zrobi, nikt nie wykombinuje – jakich materiałów użyć, jak je połączyć, w którym miejscu postawić…

Wiejskie życie składa się z miliona takich mikrodecyzji. Jedna z członkiń grupy Sposób Na Wieś pytała o drabinę dla kominiarza – jak ją zainstalować, gdzie oprzeć, jakie znaleźć rozwiązania? Ktoś inny zastanawiał się nad KRUSem, a jeszcze inny nad sensem sadzenia drzew i krzewów przed rozpoczęciem budowy wiejskiego domu.

Nigdy nie będziecie wolni od podobnych dylematów, bo taki jest właśnie urok życia na wsi. Zawsze coś się dzieje, zawsze „coś trzeba” i „jakoś trzeba”. I kto wie, może w ten sposób spełniamy się najpiękniej? W działaniu, a nie gnuśności. W szukaniu „sposobów na wieś”, a nie przeżuwaniu życia.

Jacek

POLECAMY TAKŻE: Ucieczka na wieś – pytasz, czy warto?

A TAKŻE: Cisza i spokój. Prawda o życiu daleko od miasta

Ilustracja: mohamed Hassan z Pixabay 

No Comments

Post A Comment